CLT – historia drewna, które wyznacza przyszłość budownictwa
Łukasz Dziedzic
Marketing Manager
Drewno znów jest w modzie – ale tym razem nie chodzi o rustykalne chatki, tylko o nowoczesne, ekologiczne domy drewniane, które powstają w błyskawicznym tempie, z dokładnością co do milimetra. Wszystko dzięki technologii CLT, czyli drewna klejonego krzyżowo. Ale skąd właściwie wzięła się ta innowacja? Tu zaczyna się ciekawa historia – z kilkoma wersjami i różnymi datami narodzin.
W zależności od źródła, CLT (Cross-Laminated Timber) ma więcej niż jednego ojca. Niektóre teorie wskazują na francuskiego inżyniera Pierre’a Gauthiera, który eksperymentował z klejeniem warstw drewna już w latach 70. XX wieku. Inni upierają się, że to Austriacy jako pierwsi wdrożyli tę technologię na skalę przemysłową w latach 90., a dokładnie – w 1996 roku, kiedy to rozpoczęto pierwsze realizacje w tym systemie. Jeszcze inne źródła mówią o Szwajcarach, Niemcach… Jak widać, drewno łączy, a nie dzieli – nawet na poziomie wynalazków.
Niezależnie od tego, kto był pierwszy, jedno jest pewne: CLT to rewolucja w budownictwie drewnianym. Składa się z kilku warstw drewna, klejonych naprzemiennie pod kątem 90 stopni, co nadaje materiałowi wyjątkową wytrzymałość i stabilność. Dzięki temu można z niego budować nie tylko domy jednorodzinne, ale też wielokondygnacyjne budynki mieszkalne, biurowce, a nawet szkoły i hotele.
CLT wpisuje się idealnie w rosnące zainteresowanie hasłami takimi jak: dom prefabrykowany, dom energooszczędny, budowa domu z prefabrykatów drewnianych czy ekologiczny dom. Dlaczego? Bo jest lekki, szybki w montażu, zrównoważony i przyjazny środowisku. A do tego pozwala postawić dom nawet w kilka tygodni – często bez potrzeby prowadzenia ciężkich prac mokrych na placu budowy.
Dziś, gdy coraz więcej osób szuka alternatywy dla tradycyjnej technologii murowanej, CLT jawi się jako materiał przyszłości. Precyzyjnie wykonany w fabryce, przyjeżdża na działkę jak gotowa układanka. A efekt? Ciepły, cichy, nowoczesny i trwały dom, który powstał szybciej, czyściej i mądrzej.
Czy to przyszłość budownictwa? Wszystko wskazuje na to, że… już teraźniejszość.